Dobry!
Wiem, że dawno mnie nie było. Rozdziały obiecywałam, a potem milczałam. Ale teraz robię wielki powrót! Tyle że... No cóż, ciężko tak machnąć rozdziały wszystkim projektom od razu, no nie? Nawet, jeśli mamy wakacje. Więc! Pod tym postem proszę, żebyście napisali jakikolwiek komentarz, jeśli chcecie, bym zaczęła pracować nad kolejnym rozdziałem tej historii (nie piszę tytułu, bo jestem tak leniwa, że chce wszędzie zrobić kopiuj-wklej bez poprawek :D ).
Wy, którzy dzielnie przy mnie stoicie, decydujcie!
„Gdy pocisk raz zostanie wystrzelony, nie da się go ponownie użyć.”
Atsushi Oonami, Illustrated Hand Weapon
środa, 19 lipca 2017
niedziela, 12 marca 2017
Rozdział 1 - Panicz Byakyua jest bóstwem
9
Samochód zatoczył kilka razy szerokie łuki, jakby Hiroyuki nie potrafił za dobrze kierować będąc przemokniętym piwem. A potem: przed szalejącym mercedesem pojawiła się jakaś postać! Pozbawione kontroli auto wjechało prosto na nią.
Trzask. Trzask. Roztrzaskało się... w zerowym stopniu, choć spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Zupełnie jakby samochód był delikatnie obejmowaną panienką albo jajkiem upuszczonym na puszysty futon, nie było żadnych trzasków. Dlaczego?
- Radzę ci patrzeć na drogę. Jeśli jeszcze przez chwilę będziesz tak robić to... twój samochód pójdzie na złomowisko.
Postać zatrzymała samochód. Jedną ręką. Przed szybą nie stał normalny człowiek. To coś wychodziło poza zasięg naszego pojmowania, skoro bez problemów mogło zatrzymać samochód.
Brązowe kończyny wystające spod jej mundurka były wspaniale umięśnione. Jej długie, białe włosy uniosły się od samej jej siły ducha, a jej oczy były tak przenikliwe jak u drapieżnika na szczycie łańcucha pokarmowego. Wzrost - 192 cm. Bust, 130cm. Najsilniejszy homo sapiens. Superlicealna Wojowniczka. Sakura Oogami.
- Ucha cha! Powaga?! Powaliło mnie, nie ruszajmy się! - Hiroyuki otarł piwo z twarzy. - Myślałem, że to był kryminał, a okazuje się, że to jednak science-fiction! Albo to to, co zwykle mówię, choć nie wiem, czy powinienem. Czy ten świat nie jest zbyt dziwny? Czy te przełamanie czwartej ściny o nie za dużo? Czy ona jest we właściwej książce?
- To ty i ta twoja trzeciorzędna rodzina jesteście tymi, który są w zlej książce.
- Tak myślisz? Cóż, po prostu podniosę ręce do góry i zaakceptuje świat, w którym ludzie zatrzymują samochody gołymi rękoma.
- Tak powinieneś zrobić. Wracaj do domu, amatorze. - panicz Byakuya opuścił swoje okno i przyzwał do siebie koleżankę z klasy. - Oogami, czemu jesteś w Pradze?
- Jestem wszędzie, a jednocześnie nigdzie.
- Nigdy bym nie pomyślał, że ze wszystkich ludzi, to właśnie od ciebie poznam rozwiązanie problemu odległości.
- To shukuchi - odpowiedziała Oogami, spokojnie rzucając jeszcze dziwniejszy termin od wyjaśnienia problemu odległości.
BORGES=WYNIK WYSZUKIWANIA
#22109004
KATEGORIA\CZARY; SZTUKI WALKI
TYTUŁ: „SHUKUCHI”
房有神術 能縮地脈 千里存在目前宛然 (神仙傳)*
Shukuchi, czy taż „skrócona Ziemia”, to technika sztuki walki, która pozwala użytkownikowi na błyskawicznie zmniejszenie dystansu między nim a przeciwnikiem, opisywana przez historię jako „skrócenie odległości tak, że to, co jest tysiąc li dalej (ok.500km), wygląda jakby było tuż przed czyimiś oczyma”.
Więc, Oogami ignoruje dystans, gdy się porusza. Co oznacza, że rozwala sztuczki z rozkładem jazdy. Powinna przeprosić pana Kyoutarou Nishimurę**.
- Nie pytałem jak się dostałaś do Pragi, ale po co tu przyszłaś. - Wyglądało na to, że panicz Byakuya nie przejmował się shukuchi.
- Togami, czy proklamacja World Domination jest prawdziwa?
- A jeśli tak, to co?
- To aresztuję cie tu i teraz.
- Dobrze jest stawiać sobie wysokie poprzeczki, ale ta jest nie do przeskoczenia. Oogami, odejdź zanim coś ci się stanie. Weszłaś mi w drogę już w chwili, w której urodziłaś się w rodzinie o nazwisku zbyt podobnym do mojego.
- Jeśli moje słowa nie przyniosą skutku, to użyję siły.
- Hmph. Nigdy nie miałaś niczego, prócz siły. Czy wreszcie twoje mięśnie przejęły twój mózg? Niszczysz sobie ciało tymi proteinami.
- Od pewnego czasu chce ci zadać pewne pytanie, czy z jakiejś przyczyny używasz takiego obraźliwego języka?
- Potraktuj to jako tajemnicę handlową. A teraz, Oogami, czas na moje ostatnie pytanie. Kto cię tu przysłał?
- Głupie pytanie. Moje serce należy do Akademii Nadziei.
Akademia Nadziei.
Często mówi się, że jej ukończenie zagwarantuje ci sukces w przyszłości, więc stała się ona symbolem nadziei. Wszystkie „talenty pierwszej klasy” ze wszystkich pól zostały zebrane w tej akademii.
Wszyscy byliśmy uczniami tej szkoły.
- Teraz zatrzymam cie siłą, jak sobie tego zażyczyłeś. - Oogami zaczęła kręcić jej wielkimi jak dąb ramionami.
- Postawa Tenchi Jouge? - panicz Byakuya oparł się o fotel, jakby pokazywał, że niczym się nie przejmuje. - Fatalna postawa, mówią że została odkryta przez Masutatsu Oyamę***. Sądzę, że to odpowiednia technika do walki ze mną.
- Um, paniczu Byakuya...
- Nie panikuj bez mojego pozwolenia. Jeśli jesteś prawdziwą Blue Ink, zacznij obserwować.
- Nie sądzisz, że niedługo umrzemy?
- Celem Oogami jest złapanie mnie i nic ponadto. Ma zamiar pozostawić luki, które możemy wykorzystać. Ty tam, z trzeciorzędnej rodziny.
- Hm? Och. Ochhh, przepraszam. Odpłynąłem. - Hiroyuki podniósł głowę. - Czy wasza walka na super-moce się skończyła?
- Właśnie jesteśmy w jej punkcie kulminacyjnym.
- Nie powinienem pytać.
- Nagrodzę cię za twoją pracę. Przełamiesz ten impas.
- Nagrodzisz mnie?
- Chcesz tak po prostu pozwolić mnie złapać?
- Yare yare. Po prostu doisz ze mnie ile się da. - Ale, wbrew swoim słowom, Hiroyuki zmienił bieg i przycisnął pedał gazu.
- Beczka śmiechu - Oogami ponownie zatrzymała samochód. Ale tym razem, być może dlatego że przyjęła postawę, użyła obu rąk.
- Nie ma znaczenia, jaką postawę przyjmie, jeśli nie może wykonać żadnego ruchu. Siorka!
- Klik. - A wtedy... dziewczyna, o której istnieniu całkowicie zapomniałam... Yuika, siedząca na miejscu pasażera, przycisnęła przycisk obok samochodowego systemu nawigacji, na którym widniała czaszka. Retro.
Za sobą, usłyszałam dźwięk uruchamiającej się maszyny. Srebrna rura, której nie potrafiłam opisać słowami innymi od „silnik odrzutowy”, pojawiła się z tyłu samochodu.
- Dun-da-da-daaachhh! Nigdy nie mówcie, że niemieckie samochody to gówno! Dzięki hitlerowcom wyprodukowano wiele broni w Benzie. Samochodów i samolotów również.
Czy oni naprawdę zrobili silniki odrzutowe?
Jakby rozwiewając moje wątpliwości, rozległo się wycie czegoś w rodzaju częstotliwości silnika. Nie mogąc wytrzymać dodatkowej porcji energii, samochód zatrząsł się i zagruchotał, a ja usłyszałam trzaski. Znoszenie przez mercedesa takiej mocy było dowodem na jego trwałość.
- Wwwww porząsiu! Więc, chcesz zatrzymać silnik odrzutowy gołymi rękoma? Panienko Superlicealistko.
Mercedes wystartował... Nie, on wystrzelił.
Ale.
- Myślisz, że tyle koni wystarczy na mnie?!
Wszyscy w szkole wiedzieli, że ksywka Oogami to Ogr. Tak jak jej pseudonim głosił, jej ręce były tak silne jak te u ogra z bajki, a jej muskuły były niezwykle potężne. Jakby to powiedzieć? Oogami walczyła z silnikiem odrzutowym i wygrywała. Zaczęła pchać auto do tyłu.
- Siora. Druga fala.
- Klik. - Yuika ponownie nacisnęła przycisk z czaszką i pojawił się drugi silnik.
- Dun-da-da-daaahhh! Jeśli naciskanie przycisku nic nie daje, to naciśnij ich jeszcze więcej! Jidzim!
Gdy tylko Hiroyuki ponownie przycisnął pedał gazu — świat za szybami stał się biały. Droga, niebo, krajobraz, Oogami, wszystko straciło swoje kontury przez przeraźliwą szybkość, w której ludzkie oko nie potrafiło niczego wyłapać.
Zapomniałam zapiąć pasa, więc rzucało mnie po samochodzie i uderzałam raz w lewo, raz w prawo. Ale, myśląc o tym, że panicz Byakuya i ja uciekliśmy, byłam szczęśliwa.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
* Shenxian zhuan - słowa z Biographies of Divine Transcendents. W wersji oryginalnej zostały zapisane chińskimi znaczkami, więc zostało to nieprzetłumaczone.
** Japoński autor powieści kryminalnych, u którego często sztuczka ma powiązanie z czasem podróży i rozkładem jazdy.
*** Sławny mistrz karate.
Tak, i znowu coś przerobiłam. Tym razem „złapię cię” na „aresztuję cię”. No bo to tak fajniej brzmi :)
niedziela, 5 marca 2017
Rozdział 1 - Panicz Byakuya jest bóstwem
8
- To dosyć stary mem, ale nie jestem pewien, co by tu jeszcze powiedzieć... Więc powtórzę sławne słowa Haruki Murakamiego, „yare yare”. Och, wydaje mi się, że z tego też słynie Jojo*.
Kierowca ciągle gadał o bezsensownych rzeczach. Dziewczyna ściskająca strzelbę nie reagowała na nic, jej twarz była blada jak płótno. Oboje wydawali się być w naszym wieku.
- Chłopieee, to niesamowite. Ustawili cenę rynkową za mercedesy w Pradze. Czarny mercedes ma całkiem sporego pecha. Acha cha. Wyboiste drogi są taaakie fajneee! Ugryzę się w języyyk! Och, to mi przypomniało, co wy na to żeby się czegoś napić? To będzie dowód na to, że się spotkaliśmy. Nie jeździsz po pijanemu dopóki nie masz osiemnastki. - Odwrócił się do nas, wyciągając małą buteleczkę.
- Pilsner Urquell? - Panicz Byakuya sięgnął po butelkę.
- Znasz to? Wiesz, pewien Führer nienawidził gorzałki jak cholera, ale tutaj, w Pradze, pozwolił sobie trochę jej łyknąć. W dniu, w którym zdobył Czechosłowację. Piwem, które wypił, było Pilsner Urquell.
- Jeśli będziesz taki ironiczny, to ja będę z radością cię zabijać.
- Bzdura! To oczywiste, że całuję cię w tyłek i płaszczę się, bo jesteś z większej rodziny niż ja.
- Twojej rodziny? - zapytałam bez namysłu.
- Rodzina Ketouin... Słyszałaś kiedyś o niej?
- Nigdy.
- To nic. Z punktu widzenia rodziny Togami, musimy być mniejsi od mrówek. No i, chłopie, jesteś słodka - Prowadząc, odwrócił się do nas. - Moją słabością są ślicznotki. Lubię wbijać szpile w ich ramiona i szyje.
-Uch, czy mógłbyś skoncentrować się na kierowaniu?
- Prawdziwa broń kolekcjonera!
- Zabij mnie od razu...
- Paniusiu, czytając z twoich oczu, mogę powiedzieć, co nas czeka. Przez patrzenie w twoje oczy, mógłbym dostać się na półwysep skandynawski.
- Nie tęsknię za fiordami - powiedziałam, przerywając mu. Trochę czasu minęło od chwili, w której tak szybko kogoś znienawidziłam.
- Rodzina Ketouin. Pamiętam, że słyszałem o tym - mruknął panicz Byakuya.
- Tak trzymać, paniczyku! Pozwól mi nieść twój bagaż! Powinienem przynieść ci parę sandałów i zrobić trochę onigiri?
- W przeciwieństwie do zwykłych korporacji, oni są grupą ze światka przestępczego i to jedną z najważniejszych. Nawet ja nie spotkałem wcześniej kogoś z rodziny z półświatka.
- Łał... To brzmiało dosyć chłodno, no nie? Słowo „półświatek” po prostu ma w sobie to coś. Wszystko zaczyna mnie swędzieć, jeśli nie mogę po prostu czegoś zapowiedzieć. Nie macie nic przeciwko, by podrapać mnie trochę w plecy?
- Więc jesteś z rodziny Ketouin?
- Hej, boss-boy, nie mogę w ogóle uwierzyć, że próbujesz prowadzić ze mną poważną rozmowę, gdy wyglądasz, jakbyś szedł na toga party.
- Kiedy to się skończy, mam zamiar rozbić satelitę na twojej głowie.
- Cóż za zaszczyt. Jestem Hiroyuki, wnuk głowy rodziny Ketouin, Hatakiyo Ketouina. A to moja siostra bliźniaczka.
- Możecie na mnie mówić Yuika - powiedziała dziewczyna siedząca na miejscu pasażera, głosem miększym od trzepotu skrzydeł wróbla, odwracając głowę w naszą stronę tak wolno, że lenistwo w najczystszej postaci by się tego nie powstydziło. Jej twarz była niepokojąco spokojna i tak jak wcześniej, pozbawiona wyrazu.
- Starsza siostra i jej młodszy braciszek. Tworzymy dobą drużynę, co? - chłopak nazywany Hiroyuki wciąż nie patrzył się na drogę w trakcie kierowania. - A teraz! Skoro skończyliśmy się przedstawiać, lećmy dalej z historią.
- Jaką historią?
- O tym, co się stało. Proklamacja World Domination. Nawet ostatnie bossy w Dragon Queście nie są tak krzykliwe, gdy mówią „te dni”.
- To nie ja wygłosiłem tę proklamację.
- Wiem - to była nieoczekiwana odpowiedź. - Załatwili cię, Richie Rich (T/N: Rich - bogaty, jakby ktoś nie wiedział). Ale to akurat niezbyt mnie obchodzi. Jak dla mnie to najciekawszą rzecz znalazłem w tym bydle.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
- Słyszałeś o Sekrecie Powodzenia Rodziny Togamich?
Dosłownie chwilę po tych słowach — panicz Byakuya otworzył butelkę, sprawiając że korek utknął w dachu samochodu. - Nawet gdybym wiedział... Co sprawiło, że myślisz, że bym ci o tym powiedział? - roześmiał się
-Łaaał. nie wiedziałem, że możesz otworzyć butelkę samymi dłońmi, Mister Moneybags Junior. W każdej chwili jesteś gotowy do imprezki! - Hiroyuki uśmiechnął się. - Nigdy nie powiedziałem, że myślałem, że mi to powiesz. Gdyby to było takie proste, to to nie byłoby ani psycho ani pop**. Ale pomogłem ci wydostać się z kłopotów, więc może przynajmniej dałbyś mi jakąś wskazówkę. Daleko nie zajdziesz jak będziesz taki skąpy. Jeśli zamierzasz taki być, to zawsze mogę cię wyrzucić z samochodu.
- To wszystko? Trudno to nazwać groźbą.
- Kiepsko mi wychodzi bycie złym gościem.
- Ale nuda. Powinieneś spróbować wziąć przykład z Göringa i Ribbentropa, gdy sprawili, że prezydent Hácha stracił władzę choć go nie zabito***.
- Dobrze! Za taki żart w Czechach otrzymasz od groma oklasków! Nawet Kretek**** byłby zdziwiony!
- Och?
- Nie przejmuj się tym. To robota plebejuszy.
- Wyraźnie widać, że się dobrze bawisz.
- Jesteś w całkiem dobrym nastroju, chłopcze z wyższych sfer. Dalej, spróbuj swojego Pilsner Urquella.
- Ne ważne w jaki sposób będziesz próbował, nie powiem ci niczego o Sekrecie Powodzenia Rodziny Togamich. Przysięgam na nazwisko Togamich - panicz Byakuya podniósł butelkę i uderzył nią w głowę Hiroyukiego.
Heheh. Heheheh. Błysnął okrutnym uśmiechem. Prawdopodobnie rozmowa o bydle sprawiła, że przegrał, prawie.
- Na zdravi.
* „Yare yare” to wyrażenie z które słynie wiele osób. Między innymi te dwie wymienione.
** „Psycho pop” - między innymi tymi oto słowami opisuje się gry Danganronpa.
*** Widząc, co napisała angielska tłumaczka, ja też poszukałam i oto, co znalazłam: „sterroryzowany osobiście przez Hitlera i Göringa prezydent Czechosłowacji Emil Hácha godzi się na okupację swego kraju”. „Gdy Göring zagroził zbombardowaniem Pragi, Hacha zemdlał i trzeba go było cucić”. Jak chcecie dowiedzieć się czegoś więcej, to wystarczy wpisać w internet i już macie.
**** Kretek to postać z czeskiej bajki, która podobno zyskała jakąś tam sławę w Japonii.
I teraz tak: uznałam, że będę tłumaczyć congelera... Dobra, zgubiłam się. Słówko, które po przetłumaczeniu na polski mówi nam równie niewiele, co po angielsku, postanowiłam tłumaczyć jako rodzina, wymiennie z firmą i grupą. Bo jakoś tak to jest w tej Japonii - jest... No wieźmy Togamich - to jest nazwisko wielkiej rodziny, która ma tłum firm i to wszystko nazywa się korporacja Togami/Togamich albo grupa Togami... No więc jakoś tak sobie to wymyśliłam. jeśli się mylę, poprawcie mnie.
No i jeszcze co do pierwszego zdania. Meme. Znam tylko jednego Meme, ale to na pewno nie chodzi o niego. Więc po zobaczeniu grafik „old meme” przetłumaczyłam to jako mem.
Acha, i to już taki szczególik: w oryginale było napisane w drugim akapicie blada jak Noh mask. Przemieniłam to na płótno. No i skoro do jednego się przyznałam - trochę dalej kierowca proponując im butelkę, mówił o 20. Przemieniłam na 18, bo to nam bardziej pasuje. Mam nadzieję, że nie okaże się, że ma jakieś 19 lat czy coś, bo by se wtedy sam sobie zaprzeczał :)
I jak się wkurzyłam przy tłumaczeniu „like sin”, gdy na jakiejś angielskiej stronie zobaczyłam: rare. Rzadkie jak cholera (ang. Rare like sin - czemu mnie to bawi?) i jeszcze używane przez tłumaczkę! Czemu nikt mi tłumaczeń nie chce uprościć? Ech...
niedziela, 19 lutego 2017
Tym razem części nie ma.
![]() |
| Hmph. Wiedziałem, że nie można na tobie polegać. |
No niestety, tak jakoś wyszło, że... do Togamiego zabrałam się dopiero wczoraj wieczorem. Bo o nim zapomniałam. No i nie skończę go na dziś.
Ech... Wolne się skończyło, muszę wkuwać. Pamiętajcie - uczcie się teraz, bo w 2 liceum będziecie żałować, że wcześniej jedyne przeglądaliście książkę dzień przed sprawdzianem! Kolejna część pojawi się dopiero za tydzień. Postaram się przetłumaczyć to na czas :)
Do zobaczenia!
niedziela, 12 lutego 2017
Rozdział 1 - Panicz Byakuya jest bóstwem
7
Nie mieliśmy czasu na rozpacz.
Boczna alejka wciąż się trzęsła, gdy wjechał w nią opancerzony samochód. Wstałam, by zablokować drogę, chroniąc panicza Byakuyę, podczas gdy on sam siedział spokojnie na drewnianej skrzynce. Nie wiem jak bardzo efektywny był mój gest, ale auto zatrzymało się jakieś pięć metrów przede mną.
Klapa na górze otworzyła się, a uzbrojeni żołnierze wyskakiwali z niego, jakby był to zielony, uzbrojony samochód klaunów, zanim wreszcie wyszła z niego nieproporcjonalnie słodka dziewczyna. Jej skóra była tak blada, że widać było przez nią żyły. jej oczy sprawiły, że wyglądała najdostojniej ze wszystkich najdostojniejszych ludzi. Jej włosy powiewały elegancko nawet na tym niespokojnym wietrze. Przyszła władczyni Królestwa Novoselic. Superlicealna księżniczka. Sonia Nevermind.
- Wysłuchajcie mnie! - księżniczka Sonia stała we wspaniałej pozie na opancerzonym samochodzie, wskazując na nas. - Znalazłam cię, Togami. To była bułka „ręce do góry” z masłem!
- Hej, Księżniczko Kretynko, co to był za huk przed chwilą?
- Pyta osoba, która sama kazała to zrobić... Och! Wyglądasz jakbyś wyszedł prosto z Harenchi Gakuen*! - księżniczka Sonia błyskawicznie zakryła oczy. - T-Togami, może tego nie zauważyłeś, ale masz na sobie tylko bieliznę!**
- To ręcznik. To nie jest bielizna, więc nie musisz się niczego wstydzić.
- Zakrywanie genitaliów ręcznikiem... Naprawdę jesteś Japończykiem. Tak jak Ken Takakura***. Dzisiaj znów padają ostrza!
- Odpowiedz mi wreszcie.
- Dostałam powiadomienie, że jedna z satelit Spółki Togami rozbiła się na jakiejś wysepce na morzu śródziemnym.
- Co za ponury wybór rodzaju ataku i celu. Jeśli chcieli wyspy, powinni celować w Wielką Brytanię. Przegapili szansę, by pozbyć się tych obrzydliwych, galaretowatych węgorzy z powierzchni ziemi.
- Panno Nevermind, to jest, uch, nieporozumienie - pośpiesznie wyjaśniłam.
- Och, czyż to nie jest Blue Ink? Dzień dobry - księżniczka Sonia uśmiechnęła się, mówiąc do mnie po pseudonimie jak to zawsze robiła. - Może jesteś jego wspólniczką?
- Proszę, wysłuchaj mnie.
- Chciałabym powiedzieć, że nie ma potrzeby się ze sobą spierać, ale jestem ci winna odrobinę uprzejmości, jako że jesteś moją koleżanką z klasy. nie mam nic przeciwko. Mów, proszę.
- Wpadliśmy w pułapkę.
- Pułapkę? Czyją?
- Jeszcze nie wiemy, ale ktoś ukradł paniczowi tożsamość oraz wpływy.
- Więc to musi być dosyć dobry złodziej. Czy nosił czerwoną kurtkę? Albo zieloną*****?
- Proklamacja World Domination była robotą tego oszusta, a panicz, który tutaj stoi, jest tym prawdziwym. Nawet jeśli możesz być odrobinę zdziwiona jego nowym, niepoprawnym poczuciem mody, noszeniem tylko okularów i ręcznika...
- Dlaczego, do cholery, uważasz, że musisz to powiedzieć?
- nie chcę w ciebie wątpić, Blue Ink, ale głos z proklamacji World Domination pasuje idealnie do głosu Togamiego. A może uważasz, że jest więcej niż jeden Akira Ishida******?
- Musiałaś być dobrze przygotowana, by móc porównywać głosy, czyż nie, Księżniczko Kretynko?
- Przygotowana?
- Dlaczego, do cholery, nie przyjechałaś do Kaplicy Czaszek?
- Hę?
- Dlaczego nie wzięłaś udziału w posiedzeniu rady Global Controllers*******?
- Cóż, tak jakoś. Wiesz, jest pewna sprawa - księżniczka Sonia była widocznie zdezorganizowana, niepotrzebnie dotykała swojej wstążki od włosów.
- Ponieważ zaatakowano miejsce, gdzie odbywało się ściśle tajne spotkanie, podejrzenia padły na tych, którzy o nim wiedzieli. Z tego powodu jesteś najbardziej podejrzany z nas wszystkich, ponieważ „się spóźniłeś”. A teraz, odpowiedz mi. Co robiłeś i gdzie byłeś?
- Cz-czy grasz może w Ace Attorneya********?
- Tym razem spróbuj z prawym wydawcą.
- Eee, cóż... Kochaniii, proszę zajmijcie się teraz Togamim! - Księżniczka Sonia: opuszcza scenę.
Niezliczona liczba pistoletów wycelowała w naszą stronę. Mordercze zamiary były łatwe do wyczucia. To wystarczyło, bym zaczęła się dusić.
Może i mamy epickie umiejętności Superlicealnej Sekretarki i Superlicealnego Panicza, ale żadne z nas nie jest w filmie akcji. Nie miałam wątpliwości, że zrobi się z nas ser szwajcarski, gdy tylko tamci pociągną za spusty. Żołnierze i opancerzony samochód blokowali nam ucieczkę. Za nami...
Za nami?
Czy słyszę ryk silnika? Czy czarny Mercedes-Benz kieruje się w naszą stronę?
Gdy mercedes podjechał do nas z obłędną szybkością, czarne drzwi się otworzyły i wyskoczył z niego dziewczyna. Jej najbardziej charakterystyczną cechą były rude włosy, ale miała również duży biust. - To jeeeest... - I właśnie wtedy, gdy pomyślałam, że ona kuca — Czas na żarcieee! - Przeskoczyła nad paniczem i mną, po czym zaatakowała żołnierzy.
Wśród żołnierzy rozpętał się chaos, spowodowany nagłym atakiem i choć wciąż w nas mierzyli z zamiarem zabicia nas, dziewczyna była szybsza i powalała ich jeden po drugim. Ze wszystkich możliwych broni, używała do tego gitary elektrycznej.
Z czystego przyzwyczajenia, chociaż nie mieliśmy ani chwili do stracenia, przyłożyłam palec do skroni.
BORGES=WYNIK WYSZUKIWANIA
#83302191
KATEGORIA\INSTRUMENTY MUZYCZNE
TYTUŁ: „GIBSON EXPLORER********* (ELBOW CUT)"
Gitara używana przez Erica Claptona. Po raz pierwszy sprzedawana w 1958, spowodowała zamieszenie swoim nowatorskim, kanciatym wyglądem. W tej chwili jest ona sprzedawana tylko w niektórych sklepach. Kosztuje 657.000 jenów, w przybliżeniu 23.365 złotych.
W pewnej chwili, mercedes zatrzymał się obok nas. Kierowca spuścił okno. - Heeej, bogaty dzieciaku! Podwieźć cię gdzieś? - nie miałam bladego pojęcia dlaczego, ale kierowca wyglądał jakby dobrze się bawił.
Biedacy nie mogą wybierać. Wskoczyliśmy do środka, a samochód ponownie przyśpieszył. To wystarczyło, by żołnierze usunęli się z drogi. Mercedes lekko otarł się o opancerzony samochód, wyjeżdżając z cienkiej uliczki.
Wśród strzałów z pistoletów usłyszałam głos księżniczki Soni: „Do cholery! Ty skurwysynie!”
* Manga erotyczna.
** Ciesz się, że nie przyjechałaś wcześniej :D
*** Japoński aktor, grał w wielu filmach z yakuzą.
**** Zdanie pochodzi z Ryuji, filmu o yakuzie.
***** Nawiązanie do Lupina III - wyśmienitego złodzieja.
****** Osoba, która podłożyła głos Togamiemu.
******* Zdecydowałam się tego nie tłumaczyć, podobnie jak w przypadku World Domination. Oznacza to coś w rodzaju: Światowi Dyrektorzy (Dyktatorzy :D ), rada ludzi, którzy mają wielką władzę/wpływy.
******** Gra o morderstwach. Jest się obrońcą i trzeba udowadniać niewinność swoich klientów i znaleźć prawdziwego mordercę. Coś jak nasza Danganronpa, choć ona jest lepsza (przynajmniej dla mnie).
********* Oto jak wygląda ta gitarka:
Pisałam panno Nevermind - tam było Sonia-san, uznałam że mówienie panno Soniu nie brzmi zbyt dobrze w ustach naszej pisarki... Panienko Soniu jest takie zbyt poufałe, więc dałam nazwisko.
I co to w ogóle jest, żebym musiała wpisywać w Google „chow time meaning”, bo po polsku nic nie ma :(
Normalnie podczas tłumaczenia tego, zadawałam sobie co chwilę pytanie, o co tu chodzi. Tych dialogów to ja nie rozumiem! Kto co mówi - nie wiem. O co chodzi z tym Acem Attorneyem - nie wiem. Czemu tak ni z gruszki, ni z pietruszki Sonia postanowiła ich rozstrzelać - nie wiem. W ogóle to ja nic nie wiem i nic nie rozumiem! Co ten autor napisał?
No i mamy tu skurwysyna z 2 części. I zastanawiam się czy nie przemienić go na skurwysyny.
niedziela, 5 lutego 2017
Rozdział 1 - Panicz Byakuya jest bóstwem
6
- Brzmiał zupełnie jak ty - nawet ja nie potrafiłam odróżnić nagrania, które właśnie odtworzyłam od prawdziwego.
- Co za piękny, czarujący głos - panicz Byakuya był przygotowany, by temu zaprzeczyć, ale teraz jego wyraz twarzy był bardzo poważny. - Więc to jest ten szarlatan, który wszystko mi ukradł i przejął moje miejsce? Przyznaję, że dobrze naśladował mój głos.
- Tylko dobrze? Był dokładnie taki sam.
- Ale przemowa sama w sobie jest trzeciorzędna. Ogarnia mnie rozpacz na myśl, że coś takiego jak to zostało nadane na całym świecie i podpisane moim nazwiskiem.
- Naprawdę? Ale to wywiera wrażenie, że mówcą jest najprawdziwszy Byakuya Togami.
- Co powiedziałaś?
- Hę?
- Czy ty obserwowałaś mnie przez ten cały czas? Jeśli jesteś tak niekompetentna, że nawet nie potrafisz nawet dostrzec czegoś takiego to nie powinnaś dostąpić zaszczytu pisania Byakuyakou. Czemu nie przekażesz swojego tytułu Blue Ink?
- Naj-najmocniej przepraszam! - sądzę, że go rozzłościłam.
- Tylko ktoś przegrywający ze światem mógłby nadać proklamację World Domination. To tylko sfrustrowani przegrani, którzy pragną mieć świat pod kontrolą.
- Teraz, gdy o tym wspomniałeś, wygląda na to, że ta mowa miała sprowokować ludzi.
- Nie ma nic bardziej pobudzającego dla niedołęgi niż oglądanie kogoś, kto zachowuje się jeszcze głupiej niż on sam.
- Cóż, to niefortunne.
- Możemy założyć, że mój oszust ma duży kompleks niższości. Bez wątpienia był ignorowany przez świat i prowadził pozbawione sensu życie. To dlatego był w stanie nadać tę pełną przesady proklamację.
- Rządzenie ludźmi przychodzi ci tak łatwo jak oddychanie, czyż nie? Nie przejąłbyś może władzy nad światem?
- Czy mówisz „teraz zacznę jeść chleb” za każdym razem, gdy go jesz? Nie ma potrzeby ogłaszać czegoś, co możesz zrobić, gdy tylko zechcesz.
- Jesteś bardzo bezpośredni, paniczu.
- Do czego nawiązuje to „żałosne bydło”?
- Nie mam pojęcia. Może oprócz...
- Nie wahaj się bez pozwolenia.
- Mogę zgadywać.
- Cóż za zbieg okoliczności. Ja też. Może mu chodzić o to.
- Ale nawet gdyby tak było, skąd osoba podszywająca się pod ciebie wie o tym?
- Hmph. Nie ma potrzeby rozmyślać nad tym. Złapiemy go i zapytamy go o to. Dobrze?
- Tak jak mówisz.
- Kiedy ta marnująca powietrze mowa została wygłoszona?
- Około godziny temu, dokładnie o 18:00. Koniec czasu przypada na dzień jutrzejszy, godzinę 18:00, więc w miarę upływy czasu, tak naprawdę nie...
- Będziemy go aż tyle potrzebować.
- Słucham?
- Czas w Czechach jest o siedem godzin wcześniejszy niż w Japonii. To w zupełności wystarcza na odkrycie tożsamości oszustwa, udowodnienie mojej niewinności i na powrót do domu na herbatę. I będziemy mogli iść do szkoły w poniedziałek.
Przyjechaliśmy do Pragi pod koniec tygodnia, kiedy było wolne od szkoły. Przyznam się, że chodziliśmy na lekcje, ale uważam, że panicz Byakuya nie musi aż tak kłopotać się z uczęszczaniem do szkoły, gdy ma napięty grafik. Ale on zawsze mówi rzeczy typu: „Bycie obecnym i niespóźnienie się to coś, co mogę zrobić bez problemu. Przysięgam na nazwisko Togamich”. I zawsze tak robi, co dzień.
- Paniczu Byakuya. Jeśli nie zdążysz wrócić do poniedziałku, to i tak napisze o tym w Byakuyakou. Nic nie sprawi, że zrobię inaczej - powiedziałam, próbując rozpalić w nim zapał.
Ale panicz Byakuya po prostu spojrzał na mnie, jego oczy były wypełnione irytacją.
- Szydzisz ze mnie? Mówisz, że ten oszust sprawi mi jakieś problemy?
- Nie miałam tego...
- Pozwól, że ci to teraz powiem. Czasami próbujesz zachowywać się impertynencko. Ale jeśli myślisz, że ujdzie ci to na sucho tylko dlatego, że jesteś ode mnie odrobinę starsza...
Nagle poderwał się wiatr. Chłodny wiatr powiał przez alejkę. Gdy próbowałam poprawić swoją teraz-już-nie-uporządkowaną grzywkę—
Usłyszałam ryk.
To przedzieliło niebo na pół. Ziemia zadrżała, a sławna praska kostka brukowa zaczęła wypadać ze swojego miejsca, pozostawiając dziury. Daleko od nas, zauważyłam czarny dym.
- Hmph. nie mam zbyt wielu okazji, by spojrzeć na swoją moc z obiektywnego punktu widzenia, ale to było wystarczająco złe, aby dostarczyć mi wstrętu do samej siebie.
I tak oto rozpoczęły się 24 godziny rozpaczy.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i mamy kolejną część! Jeszcze 7 i zakończymy pierwszy rozdział :)
Postanowiłam na razie tłumaczyć 'pitiful cattle' na „żałosne bydło”.
niedziela, 29 stycznia 2017
Rozdział 1 - Panicz Byakuya jest bóstwem
5
BORGES=LOGLOOKUP
#01102815T
TYTUŁ: „PROKLAMACJA WORLD DOMINATION”
Dobrý večer.
Chcę o coś zapytać ludzi bez pieniędzy, bez talentu i bez czasu. Co jest takiego przyjemnego w waszym życiu?
Jestem Byakuya Togami. Dokładnie: Superlicealny Panicz. Będąc spadkobiercą rodziny Togamich, jestem jedynym powodem, dla którego powinniście wyczekiwać przyszłości. Tak bardzo was wszystkich przewyższam, że w porównaniu do mnie jesteście niczym małpy, które próbowałby wyłowić księżyc*.
Jest coś, o co chciałbym was zapytać, zdenerwowane małpy. Co, według was, jest takiego przyjemnego w waszym życiu?
Osobiście nie rozumiem jak to jest żyć z wiedzą, że jest się całkowicie bezwartościowym, ale domyślam się, że jest to nie do zniesienia. To tłumaczyłoby dlaczego znęcacie się nad kolegami z klasy. Dlaczego zazdrościcie sąsiadowi nowego samochodu. Dlaczego łamiecie ludzi wyśmienitych w swoim fachu. Dlaczego zabijacie dzieci ze świetlaną przyszłością. jesteście wściekli, że nie macie talentu. I niszczycie świat.
Czy kiedykolwiek wpadliście w szał, ponieważ nie potrafiliście dobrze zagrać na pianinie? Czy kiedykolwiek wypłakiwaliście się u swojej mamy, ponieważ nie dostaliście się do drużyny piłkarskiej?
W ten sposób nigdy się nie rozwiniecie. Jesteście po prostu małymi dziećmi. Wasz dorosły wygląd to tylko złudzenie. Musicie dorosnąć.
Pozwólcie, ze się was o coś zapytam. Czego potrzebujecie, by się rozwinąć? Odpowiedź to: wroga. Potężnego nieprzyjaciela, którego musicie złapać i uwięzić.
Stanę się Wrogiem Świata.
Ogłaszam, że ja, Byakuya Togami, stanę się waszym wrogiem. Powinniście popłakać się z radości.
Teraz przejdę do sedna. To proklamacja World Domination. Zabij mnie w ciągu następnych 24 godzin albo odnajdź „żałosnego bydło” ukryte gdzieś na tym świecie.
Jeśli dasz radę spełnić któryś z moich warunków, mianuję cię prawdziwym Byakuyą Togamim. Dzięki temu będziesz mógł prowadzić niezwykle życie. Będziesz mógł używać broni nuklearnych. Będziesz mógł stworzyć utopię. Będziesz mógł użyć mojego majątku i pozycji jak tylko sobie zażyczysz.
Jednakże, jeśli żaden z moich warunków nie zostanie wypełniony w ciągu najbliższych 24 godzin, uznam, że nikt z was nie ma żadnej wartości i przejmę cały świat. Będę kontrolował, będę rządził, będę niszczył.
Udowodnię wam jak bardzo poważne są moje słowa. Przysięgam na nazwisko Togamiego.
W takim razie. Na shledanou**.
----------------------------------------------------------
* Zgaduję, że nasz oszust nawiązywał do bajki, w której małpy zobaczyły księżyc w stawie czy jeziorze, próbowały go wyłowić i ostatecznie spadły do wody i się utopiły (tego ostatniego nie jestem pewna). Przyznam się tu otwarcie, że lekko zmieniłam te zdanie o małpach, ale tak brzmi chyba zrozumialej.
** Żegnajcie - według Google Tłumacza.
No, ledwo dałam radę, bo się rozchorowałam, ale wyrobiłam się :) Szkoda, że nie wyszło mi z Zerówką, no ale nic, dodam ją za tydzień.
Nie jestem pewna tego „żałosnego łajzy”. Teoretycznie powinno być „żałosne bydło/bydlaka”. Tyle że nie wiem. Wydaje mi się, że oszust ma na myśli jakąś konkretną osobę (może i nawet Togamiego), ale nie wiem.
poniedziałek, 23 stycznia 2017
Rozdział 1 - Panicz Byakuya jest bóstwem
4
Gdy tylko proklamacja World Domination się zakończyła, niezliczona liczba helikopterów zaczęła wznosić się w górę. Brzęczały nad miastem stu wież jak metalowe chrząszcze.
Czy to też była ich robota? A może należały one do czeskiego rządu? Dzięki Bogres* prawdopodobnie mogłabym przyjrzeć się helikopterom, ale teraz, gdy cały świat na nas polował, nie widziałam w tym żadnego sensu.
W całym tym szerokim świecie, jedynymi osobami, na których mogliśmy polegać, byliśmy my sami.
- Paniczu Byakuya.
Wreszcie wypowiedziałam jego imię. Zdaję sobie sprawę, że trochę minęło, zanim pojawił się tutaj protagonista. Przepraszam, że tyle czekaliście. Ale mam nadzieję, że zrozumiecie.
Pozbawiony tych złotych medali „Superlicealnego Dziedzica”, „Spadkobiercy wielkiej korporacji", „Najwspanialszej Broni Rodziny Togami", „Posiadacza Czterdziestu Miliardów Yenów**", „Chodzącego Talentu", „Chodzącego Przyszłego Cesarza” i „Chodzących Okularów", został całkowicie nagi, więc nie chciałam go przekręcić, by leżał na plecach.
Pomimo moich obaw, gdy panicz Byakuya otworzył oczy, wciąż był uosobieniem wspaniałości.
Siedział na drewnianej skrzynce, ukazując swe nagie ciało bez żadnego wstydu, przypominał rzymską rzeźbę. Jego płowe włosy lśniły. Jego skóra była gładka niczym porcelana. Nawet palce, którymi dotknął swoich okularów, były doskonałe. Byakuya Togami był idealny w stu procentach. Nawet po utracie wszystkiego, wciąż był pełen elegancji, tak jak dzień wcześniej.
- Paniczu Byakuya, dobrze się czujesz?
- Wyśmienicie - nawet jego głos był wspaniały. - Dlaczego spałem nago? Wyjaśnij.
- Kaplica Czaszek została zaatakowana. Straciłeś wtedy przytomność, więc przyniosłam cię tutaj i tak oto tu jesteśmy. Weź to.
- Co to?
- Ręcznik.
- Jesteś idiotką? Tyle to mogę wywnioskować z patrzenia na to.
- Jeden z mieszkańców był na tyle miły, że dał nam ten ręcznik i chleb, który jadłam.
- Znajdź go.
- Chcesz go zabić?
- Zamierzam dać mu zamek w nagrodę - panicz Byakuya obwiązał ręcznik wokół pasa. - Zidentyfikowałaś napastnika?
- Jeszcze nie, ale eee...
- Nie wahaj się, jeśli ci na to nie pozwolę.
- Eee, cóż, tak czy inaczej, wygląda na to, że ktoś zajął twoje miejsce, paniczu.
- Zajął moje miejsce? Zajął moje miejsce? Miejsce jednego, jedynego Byakuyi Togamiego? Zrobił się z ciebie komik - panicz Byakuya poprawił okulary swoim charakterystycznym sposobem.
Och, szybka poprawka. Wcześniej zbyt się podekscytowałam i powiedziałam, że „śpiącego pozostawił nago, tak jak wcześniej sam przyszedł”, ale właściwie to okulary były jedyną rzeczą, która nie zmieniła właściciela. I jeszcze jedna poprawka, Chodzące Okulary wcale nie były komplementem. Sądzę, że jestem dziś trochę zmęczona.
Muszę z powrotem się skoncentrować i to tak szybko jak to możliwe. Mam ważną pracę do zrobienia. Piszę biografię równą Shinchou Kouki i Taikouki***. Urodziłam się, by to zrobić.
Tytuł biografii to „Byakuyakou”.
I ja wcale nie kradnę nazwy!****
- Zabawny dowcip... Właśnie. To musi być dowcip. Zabawny dowcip. - panicz Byakuya przytaknął kilka razy, jakby poruszony własnymi słowami. - Te wydarzenie będzie bardzo ważnym rozdziałem w „Byakuyakou”. W końcu to jedyny dzień w całym moim życiu, w którym doznałem porażki. To pierwszy raz w moim życiu, gdy spotkało mnie niepowodzenie. Oczywiście, że to byłoby interesujące. Jak słodko. Jak odświeżająco.
Heheh. Heheheh. Śmiał się. Tak, jakby grał w wymagającą grę. Tak, jakby był dzieckiem, które znalazło żabę, której jeszcze nie zgniotło.
To był piękny widok. To był boski widok.
Panicz Byakuya jest bóstwem.
Żeby zapisać te wydarzenia, zanim o nich zapomnę, wyciągnęłam moje ukochane wieczne pióro oraz książkę, którą zawsze ze sobą noszę.
Oto „Byakuyakou”. Zamalowuję puste strony czarnoniebieskim tuszem, z każdym dniem zbliżając się do całkowitego wypełnienia jej świetnością panicza Byakuyi.
Pióro zaczęło latać po stronie, z każdą chwilą robiłam się coraz szczęśliwsza.
- Hmph. Wygląda na to, że wreszcie zabrałaś się za pisanie tego. Doskonale. Właśnie tego spodziewałem się po mojej własności. Po moim Blue Inku.
- Twoja pochwała jest największym zaszczytem na jaki mogłabym zasłużyć.
- Poświęć się pisaniu, spraw, by była pełna emocji i wspaniałości, by była bez tej całej bezsensownej gadaniny, bez rozwiązłości, bez nadmiernego sentymentalizmu, twój język ma być chłodny i opanowany. Rozwiążę ten problem bez choćby jednej porażki. Tak... Przysięgam na nazwisko Togamich.
* Borges - sztuczne oko.
** ok. miliard, czterysta tysięcy zł.
*** Shinchou Kouki i Taikouki - dwie biografie.
**** Journey Under the Midnight Sun (coś jakby podróż pod północnym słońcem. Nie wiem, nie wydano tego w Polsce) - tak nazywa się właśnie pewna detektywistyczna powieść. Japoński tytuł brzmi: „Byakuyakou”. Sprawdziłam co oznacza Byakuya i jest to Białe noce/Biała noc wedle Google tłumacza. Tytuł tej biografii to coś jakby Podróż Byakuyi.
Ogólnie tutaj pisałam „go”. I mam nadzieję, że się nie pomyliłam, ponieważ z tajemniczego dla mnie powodu, nawet gdy jest mowa o tylko jednej osobie to i tak w angielskim jest używane słowo „them”, które znaczy „ich”. Ponieważ dalej było „attacker”, uznałam, że mowa o tylko jednej osobie.
I może tak trochę późno - piszę tutaj „panicz”. A no bo nie wiedziałam jak przetłumaczyć -sama. Orientuję się co to znaczy, ale jak to dać po polsku? Wybrałam słowo „panicz”.
I tak się zapytam: Czy faceci też mają talię? Takie dziwne pytanie, ale... Waist - na początek chciałam dać talię i wtedy się powstrzymałam. Ktoś wie
O, tak teraz czytam raz jeszcze o tym go. Pasuje genialnie!
Spóźniłam się o jeden dzień, ale wybaczcie :) Szkoła.
niedziela, 15 stycznia 2017
Rozdział 1 - Panicz Byakuya jest bóstwem
3
Odebrał samolot. Odebrał firmę. Później nawet odebrał rodzinę, ale to, co tak naprawdę zabrał, to była jego tożsamość.
Rozdział 1 - Panicz Byakuya jest bóstwem
2
Usłyszałam proklamację World Domination*, dochodzącą z bocznej uliczki, która brzmiała, jakby była ogłaszana w środku Kaplicy Czaszek**. Żułam wtedy kawałek twardego chleba.
Możliwe, że tak się czuje człowiek, słysząc w radiu puste strzały, wystrzeliwane przez czarne statki*** albo informację, że zestrzelono Black Hawk'a****. Gdybym była pewną księżniczką, prawdopodobnie pozwoliłabym sobie na dostojny krzyk: „Do cholery! Ty skurwysynie!”
Było coś, co musiałam zrobić. Był ktoś, kogo musiałam obserwować i opisać. Jestem odpowiednikiem słowa „pisać”, któremu się objawił*****. Jestem siłą „pisania”, której się objawił. Piszącą maszyną. Marionetką świata. Ale jednak.
Jednak. Odepchnęłam niezliczone myśli na bok, świadoma, że się rumienię.
Zabrał mu wszystko. Jego imię. Jego pozycję. A potem, na domiar złego, ukradł mu również ubrania i śpiącego pozostawił nago, tak jak wcześniej sam przyszedł. Tuż obok mnie.
Tak więc...
Czy w tej chwili jestem jedyną osobą na świecie, która wie o jego istnieniu? Mam na niego monopol? Zdałam sobie z tego sprawę.
Zamiast tego, opowiem po prostu światu jak smakował ten chleb. A smakował ohydnie.
Wszystkie przypisy pochodzą od angielskiej tłumaczki albo ode mnie
* World Domination oznacza, że nad prawdopodobnie całym światem panuje jedna władza - stąd dominacja nad światem. Nie byłam pewna jak to przetłumaczyć wiec zostawiłam jak jest.
** Kaplica Czaszek - nazwa kaplicy znajdującej się w dzielnicy Sedlec, w Czechach. Akcja powieści dzieje się w Pradze, ale w tej chwili bohaterowie wydają się być jakąś godzinę drogi od miasta.
*** black ships - ta część wypowiedzi nawiązuje do przybycia komandora Perryego do Japonii.
**** Black Hawk down - Helikopter w ogniu, film. (Sam Black Hawk to rodzaj helikoptera)
***** made manifest - sprawdzałam nawet na angielskich stronach. Może to równie dobrze znaczyć: tworząc odezwę (tak na początku się zdecydowałam), wyjaśnić, ukazać, objawiać, wyrazić lub temu podobne. Tłum tego jest
DR Togami nie jest najprostszym tekstem do tłumaczenia. Wiedziałam to już kilka miesięcy temu, gdy YumiRiddle powiadomiła mnie o istnieniu tej nowelki i zaczęłam tworzyć wstępne tłumaczenia (czyli takie, gdzie pisałam bez słowników i tak dalej).
Cóż, trochę ta część taka... bez większego składu i ładu, ale tak było.
DAMY RADĘ! :)
No nie, Misiu-Misiu?
No nie, Misiu-Misiu?
A teraz wam coś powiem: Cholernie się namęczylam z czcionką, która z każdą poprawka robiła mi się coraz mniejsza. Żeby dać normalny rozmiar, musiałam aż w kodzie HTML grzebać i każdym akapicie (a nie raz i w zdaniach) wszystko ustawiać.
Rany!
No, dziękuję ci Moonie, że powiedziałaś mi o tej płci. Teraz nie dość, że tekst jest lepiej przetłumaczony, to jeszcze dopisałam jeden akapit, który widać usunął mi sie, gdy męczyłam się z HTML-em :)
niedziela, 8 stycznia 2017
Rozdział 1 - Panicz Byakuya jest bóstwem
1
Ta historia jest prosta. Pewien młodzieniec chciał zawładnąć całym światem.
Ów młodzieniec przeżywał wiele niezwykłych przygód, aż wreszcie osiągnął swój cel, po czym cały i zdrowy powrócił do domu. A po tym wszystkim wiódł szczęśliwe życie.
Problemem są środki, dzięki którym osiągnął swój zamysł.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)


